forum pro ana
hehe... wiesz jak to mowia anorektyczki maja problem matki xD
Kocham
Offline
Gość
Ja zaczęłam się odchudzać z kilku powodów. Jeden z nich już opisała Efekt Motyla. Reszta to, to, że po prostu chcę dobrze wyglądać i czerpię satysfakcję z tego, że mam nad sobą kontrolę. ]
Gość
Ja zaczęłam przez parcie mojej mamy, że jestem tłusta i chce jej udowodnić że tak nie jest. DOłączyła do tego takze presja odotecznia czyli zarty ludzi itp.. a przede wszystkim ja sama od małego się odchudzam a i tak mam nadwagę ponieważ zwykle zle się za to zabieram. ale teraz musi byc inaczej bo jak nie schudne nic w te wakacje to juz nigdy nie schudnę... robię to także przez to ze matka mojego M. wygarnia mu ze jestem grubsza ( ona ma figure modelki a żre wszystko co popadnie, więc oczywiscie tego nie rozumie.. ) . Także widzicie... jest wiele powodów...
JEstem perfekcjonistką i uparcie dąże do celu także odchudzanie jest moim waznym celem.
Witam wszystkie Moje Drogie!
Nazywam się Magdalena, ale wolę jak mówią do mnie Lena. Mam 19 lat, jestem po maturze i obecnie czekam na wyniki rekrutacji na studia.
Jak się urodziłam to ważyłam 1800gram, byłam bardzo drobna- tak, to mało. (Mama mi opowiadała, że jak chodziła do przychodni na kontrolę ze mną, to lekarka zarzucała jej, że mnie głodzi, choć to mijało się z prawdą. Efektem tego był zawsze powrót mojej mamy z wizyty do domu ze łzami w oczach. Musi być bolesne dla matki usłyszeć zarzut, że głodzi niemowlę.)
Byłam szczupłą i zgrabną dziewczyną. Jednak problemy zaczęły się pod koniec 2 klasy gimnazjum... Otóż, pod kto chciał mieć lepszą ocenę z angielskiego na koniec roku, musiał dobrać się w grupy i nakręcić krótką historię z podręcznika. Ja i moje koleżanki od razu zabrałyśmy się do pracy, efektem czego było spędzanie mnóstwa czasu po lekcjach na to bojowe zadanie. Pamiętam, dokładnie dzień kiedy miałyśmy lekcję od 7.30 do 13.00 i zaraz po szkole poszłyśmy kręcić, żeby mieć weekend wolny. Przyszłam do domu wykończona i głodna o 18.00. Na domiar złego lodówka świeciła pustkami, ponieważ rodzice nie zrobili zakupów, bo byli w pracy. Na szczęście na naszej ulicy była mała pizzeria, więc poszłam i zamówiłam małą pizzę. Delektując się nią, zasiadłam w kuchni do stołu. Akurat przyszedł tata i powiedział na żarty: "Jedz tak dalej, to bedziesz gruba". Oczywiście byłam tak zmęczona, że nie zauważyłam tego żartu i wzięłam to na poważnie. Wieczorem stanęłam przed lustrem i zobaczyłam wielką ogromną tłustą kluchę z grubymi nogami. No i od tamtej pory się zaczęło....porównywałam się z koleżankami..."Faktycznie, lustro jednak nie kłamało"-pomyślałam. W wakacje zaczęłam się odchudzać, choć wcale nie potrzebowałam żadnej diety. Kupiłam w aptece Therm Line i po dwóch miesiącach schudłam z 54kg na 49kg. Katowałam się ćwiczeniami, lecz po rozpoczęciu roku szkolnego(nadmiar obowiązków i zajęć dodatkowych) nie miałam czasu na dietę i zdrowe odżywianie. I ponownie utyłam, tym razem do 53kg.
Po dostaniu się do wymarzonego liceum, zaczęłam ponowne odchudzanie... chłopak z którym akurat chodziłam, powiedział, że jest mi to niepotrzebne. Pomyślałam:"Jak jest mi to niepotrzebne, skoro wszytskie dziewczyny z klasy są szczuplejsze ode mnie?!". Nowa szkoła, nowi ludzie, nowe środowisko- wszystko to sprawiło, że przestałam się odchudzać. Stiwrdziłam, że zacznę w wakacje jek będzie więcej czasu.
W wakacje zaczęłam chodzić na siłownię i zdrowo się odżywiać. Przez 2 i 3 klasę liceum moja waga wynosiła 52kg, pomimo tego nie podobałam się sobie. Wspomnę,że dużo schudłam bez diety i ćwiczeń przez miesiąc wakacyjny, który spędziłam w Londynie(50kg). Lecz później znowu efekt jo-jo i waga 52kg.
Po maturze ważyłam 53kg i stwierdziłam, że wreszcie muszę się wziąść za siebie. Dietę kopenhaską zaczęłam stosować 28maja 2010r. Jednak nie wytrzymałam te 13 dni... każdego dnia jadłam coś słodkiego, choć było to zabronione w jadłospisie. (Oczywiście stosuję therm line II od początku diety kopenhaskiej). W 8 dniu kopenhaskiej złamałam się i zjadłam czekoladkę, którą mnie mama poczęstowała... i to był błąd. Od tamtego dnia mogłam nie jeść nic cały dzień.. dopiero po południu, przepraszam za określenie, "wpieprzałam" kilka dużych łyżek nutelli lub jadłam parę cukierków. Wiedziałam, że tak nie można, no ale moja silna wola się trochę złamała... w połowie czerwca moja waga spadła z 53kg na 50kg/. Byłam w siódmym niebie! I to dało mi takiego kopa, motywację. Ubrania stały się luźne:) Zaczęłam też ćwiczyć pilates i powiem szczerze, że uzależniłam się od tych ćwiczeń. Od lipca jem dużo warzyw i owoców, zero mięsa, a od czasu do czasu zjem cukierka. Aktualna waga wynosi 46.8kg.
Przy wzroście 170cm 46,8kg wg licznika BMI to niedowaga... ale co z tego jak mam strasznie grube uda względem całej sylwetki.
Ostatnio opalałam się na podwórku i tata stwierdził, że brzuch mi wpadnie do kręgosłupa. To pewnie przez wystajace boczki... mnie się one podobają. Z tym, że mi nie chodzi o brzuch... ja chcę szczupłe uda i nogi. Moja mama powiedziała, że wyglądam okropnie i żebym przestała się odchudzać. Oni nie rozumieją tego, co chcę osiągnąc.... nie, nie chcę być kościotrupem, ja chcę po prostu być dumna ze swojej sylwetki, kiedy przeglądam się w lustrze lub kiedy mierzę ubrania w sklepie w przymierzalni. Dlatego okłamuję rodziców z jedzeniem, jak chyba każda z nas.
Pisałam parę linijek wcześniej, że uzależniłam się od pilatesu- ćwiczę codziennie po 2h, poza tym ogarnął mnie szał sprzątania, który równa się spalaniu kalorii.
Przepraszam Was, że ta opowieść jest strasznie długa, ale jestem szczera, tak jak Wy na tym forum. Wiem, że mnie zrozumiecie i nie potępicie.
Już 6kg za mną, jeszcze 4kg do celu
Pozdrawiam Was serdecznie:)
Offline
Witaj Lena. Wynika z tego, że chcesz ważyć 42 kg. Kochanie, to naprawdę bardzo mało przy Twoim wzroście.. Ale jeżeli chcesz oczywiście, to będziemy Cię wspierać
Jeżeli chcesz, to dołącz do mnie z ABC Jutro mam drugi dzień
Offline
Z chęcią bym zaczęła ABC, z tym że ja jem mało i 300 czy 400kcal bym w siebie nie wmusiła. Na dodatek w te upały w ogóle nie ma się ochoty na jakikolwiek posiłek.
Dziękuję i trzymam za Ciebie kciuki
Offline
Lenka, podziwiam Cię za takie małe ilości jedzenia, że nie masz w ogóle na nie ochoty, zazdroszczę!
Jak radzisz sobie z zawrotami głowy, osłabieniami? Bo zapewne takie objawy odchudzania posiadasz..
Offline
Po prostu skurczył mi się żołądek. Zawsze rano ok. 9.30 zażywam Therm Line II czekam ok. 30 minut i robię sobie mocną Nescafe w filiżance(bez mleka i cukru) i tak ją popijam ze 2godz. Następnie po 15.00 połówka grejpfruta i o 18.00 parę łyżek jogurtu naturalnego. Powiem szczerze, że nie mam zawrotów głowy, ani oslabienia... właściwie to nie wiem czemu. Byc może już się przyzwyczaiłam do takiego trybu życia, tzn. mój organizm się przystosował.
Wszystko siedzi w głowie, przed jakąkolwiek dietą musisz się nastawić psychicznie.
Ja tam siebie nie podziwiam, ponieważ nie umiem do końca zrezygnować z cukierków... wczoraj np.zjadłam 3... no ale tak już jest jak się ma 7-letniego brata i w domu jest pełno słodyczy...
Offline
Lena, te 3 cukierki to naprawdę mało.. Wiadomo, że lepiej zrezygnować ze słodyczy ale skoro nie potrafimy, to powinnyśmy się cieszyć, że zjadłaś tylko 3, a nie rzuciłaś się na nie i pochłonęłaś, dajmy na to, kilogram..
Jeżeli masz ochotę na coś słodkiego wypij colę light, mi pomaga
Offline
masz rację Dita, lepsze 3 niż cała paczka. Ja tam wolę colę zero... chociaż ostanio coś mnie nie ciągnie do wody i napojów. W poniedziałek wypiłam 3 szklanki wody i waga pokazała o 1kg więcej no i jestem o tydzień w plecy.
Ty też tak masz?
Offline
Lena, czasem woda zostaje w organiźmie jak zjesz za dużo słonych rzeczy.. Zostaje też w organiźmie przed okresem..
Ja codziennie piję conajmniej 1,5l wody, a waga wciąż spada. Woda "wypłukuje" z Ciebie różne zbędne substancje i jest bardzo ważna, zwłaszcza, że jesz mało, a nie powinnaś się odwodnić.
Mam tak, jak wodę piję mniej więcej od godziny 19. Kiedyś całą butlę zostawiałam na wieczór..
Teraz piję ją w ciągu dnia, do 16 max. Później staram się nie pić dużo płynów i jest ok
Ostatnio edytowany przez dita (16-07-2010 12:20:43)
Offline
Kochana Nie martw sie, wspomozemy i jak najbardziej wszystko rozumiemy. co niektore przezywaja wszystko to, co Ty, chociaz inny byl wspolczynnik ktory to wywolal. od samego poczatku widac, ze nie potrzebnie sie odchudzalas, ale mow anorektyczce ze dobrze wyglada xD wiadomo o co chodzi... oczywiscie witam i przygarniam jak swoja
Offline
stary motyl
ach też bym chciała mieć 170 i 46 kilo. nie wspominając juz o 42 ^^
Offline
Robakolada, z tym że mam figurę gruszki. A gruszki najpierw chudną na górze, a później w dolnych partiach:/ wiec na efekty trzeba będzie dość dłuuugooo poczekać.
Głowa do góry:) Wszystko jest możliwe.. albo raczej jak to śpiewa Anita Lipnicka: "Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń. Gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz (oooooooo).. wszystko się może zdarzyć"
Offline
i oczywiscie nie zapominamy, ze na marzenia trzeba bardzo ciezko zapracowac.... czasem za ciezko....
Offline