forum pro ana
U mnie zaczeło się po studniówce. Zobaczyłam film i rozpłakałam sie... byłam największa!!! okropnie wrecz. tak mnie zmotywowało to, ze przestałam prawie wogóle jesc. i 20 kg zeszło... a teraz wiem,ze tak jeszcze duzo mi brakuje , zeby nazwac mnie szczupła ale jakos tak brak mi motywacji. moja mama schudła ostatnio do 42 kg i wyglada cudnie!! je same sniadania a wszystko co tylko chce i to przed 8 godzina.
Offline
Ja od dziecka miałam nadwagę, rekord to 69 kilo przy 160 >,< Potem diety, joja i inne cuda, a teraz...chcę być jak Japonka. One są smukłe, zgrabne i dzięki temu śliczne :>
Offline
jestem gąsienicą
hmm jako rozpieszczone dziecko tatusia ok 5, 6 podstawówka mialam nadwage, nie pamietam ile ale pamietam ze był mnie kawałek.. wstydze sie zdjec z tego okresu. poszlam do gimnajzum dorastanie i te sprawy stwierdziłam, ze musze schudnac zaczelam mniej jesc duzo sie ruszac, bardzo duzo wtedy schudłam i trzymalam wage tak do polowy 3 gim, pzoniej dalej sie troche rozlazlam i sobie z tym nie moge poradzic, ale zamierzam to pokonać i wrócic do takiego stanu jak wtedy, byłm to najlepszy okres mojego zycia, tyle nowych znajomosci i swietne samopoczucie i ta niezwykła pewnosc siebie ...
Offline
od dziecka malo jadlam i duzo trenowalam, zawsze bylam wysportowana (taniec, siatka, combat, obozy survivalowe)w liceum zauczelam zauwazac ze figura zaczela sie zaokraglac, wazylam wtedy w granicach 50 a 52kg. wtedy zaczelam sie odchudzac, robilam drastycznie diety jak kopenhaska i chudlam do wagi ok 45-47kg. zaraz po liceum wyjechalam do dublina i jak tu przyjechalam z waga pomiedzy 50 a 52kg tak tu nadal jestem, juz 5ty rok, jednak waga poszla baardzo do gory. moj max to byl 76kg, brzydzilam sie soba postanawialam cos z tym zrobic, chudlam i znowu tylam, dochodzilam do rozpaczy, zamykalam sie w sobie, potrafilam sie okaleczac, wywolywalam wymioty, wyrzywalam sie na rodzinie i znajomych za to jak wygladam...
Offline
Gość
Hej jestem tu nowa aktualnie moja waga wynosi 65,5 kg zanim zaczęłam się odchudzać moja waga wynosiła 76,4 zawsze byłam normalna można tak powiedzieć bo przy wzroście 1,67 ważyłam 58 kg schudłam jak dotąd ok 11 kg cel to 58 narazie wiem że dam rade bo wcześniej się odchudzałam i było mniej niż 56 ale na studiach przytyłam zrobił mi się efekt jojo no i się przeraziłam 76 kg stanowczo za dużo musiałam wziąć się w garść. Chcę być chuda i szczęśliwa zawsze!! Zaczęłam się interesować Aną i waga zaczęłą spadać w dół jestem aktualnie przy 600 kcal dziennie i godz ćwiczeniach. Ja nie chcę tylko schudnąć ale utrzymać moją wagę i mam nadzieje że mi w tym pomożecie Nie chce być gruba czuje wstręt do siebie i obrzydzenie. Nawet na widok słodyczy jest mi niedobrze i chce mi się wymiotować nie wiem czy to jest normalne bo je uwielbiam potrafiłam zjeść strasznie dużo a teraz coś odwrotnego a dodam że nie mam bulimi. Z jednej strony zastanawiam się czy to jest normalne ale z drugiej bardzo mnie to cieszy gdyż teraz na pewno ich nie tknę. Z wami na pewno osiągnę cel:)
Uzmyslowilam sobie, ze jeszcze ja nie napisalam dlaczego zaczelam sie odchudzac...
Zawsze bylam mala kruszynka.. Chuda, drobna..
Do czasu kiedy nie wyjechalam na wakacje do USA. Majac 11 lat, przy wzroscie niecale 160 cm wazylam 60 kg. Nie moglam na siebie patrzec i zaczelam walke z nadwaga.. W wieku 13 lat wazylam 49 kg. Pozniej waga minimalnie wzrosla i przy wzroscie 166 waga wskazywala 52 kg. Czulam sie z tym swietnie. Nie mialam kompleksow.. Zaniedbalam swoja wage, nie patrzulam na to co jem, nie ruszalam sie.. Waga wzrosla do 63 kg.Pozniej znow wyjechalam do USA. To tutaj waga siegnela zenitu, 70 kg. To bylo jak wyrok. Zaczelam krotka przygode z bulimia.. Ale uznalam, ze to nie dla mnie.. Wrocilam do Polski i zaczelam walczyc z nadwaga.. Udalo mi sie schudnac do wakacji 6 kg. Odkad jestem tutaj schudlam jeszcze 2 kg.. Moj cel to 50 kg, czyli przede mna dluga droga.. Bardzo chcialabym wazyc do konca wakacji chociaz 56 kg. Chcialabym znow spojrzec bez obaw w lustro i zobaczyc chuda dziewczyne.. Ladna dziewczyne.. Chcialabym zamazac tez obraz tlustej osoby z baleronami zamiast nog i rak i pyzy zamiast twarzy..
Offline
Gość
Idzie Ci świetnie. Zobaczysz ze uda Ci sie osiągnąć cel ;*
Nigdy nie wątp w swoje siły!
Napewno sie uda, trzeba w to wierzyc, zawziasc sie i pamietac ze jedzenie jest dla slabych...!!
Offline
Gość
U mnie właściwie zaczęło się gdy miałam osiem lat. Zaczęłam szybko dorastać, przybierać na wadze. Nadwaga była niewielka, może z 4-5 kg od normy, ale jednak to odczuwałam. Złośliwe komentarze, które olewałam, ale jednak gdzieś tam w środku mnie to bolało. I dokłanie rok temu trafiłam na bloga pewnej dziewczyny, którą polubiłam strasznie i tak wczytując się w jej wpisy, zauważyłam, że często zaczęła pisać o jakiejś sieci, aż w końcu zapytałam o co chodzi. Okazało się, że ona czuję się jakby była w sidłach anoreksji. No to ja, wiedząc jedynie, że anoreksja = niejedzenie, postanowiłam dowiedzieć się coś na ten temat. Bardzo mnie on zafascynował, później trafiłam na pro-ana, które najpierw mnie śmieszyło, ale później w ramach eksperymentu zauważyłam, że taka głodówka jest świetna, efekty są natychmiastowe, tak więc zaczęłam się w to zagłębiać. Z dużego brzucha i grubych nóg przeszłam na wystające kości biodrowe, żebra i inne cuda. Staram się utrzymywać wagę i jednocześnie schudnąć jeszcze trochę. Mieszczę się w rozmiar 36, ale chcę, żeby on na mnie wisiał.
Wiem, że dam radę, no !
Gość
Ja zaczęłam się odchudzać bo pewnego dnia zauważyłam w lusterku , że nie jestem już taka szczupła jak kiedyś byłam w miesiąc przytyłam 10 kg . Koleżanka powiedziała mi , że przytyłam i że brzydzi się takiej grubej koleżanki . Mama i siostra tez zaczęły mi mówić , że jestem gruba . Nie mogłam dłużej tego wytrzymać musiałam coś zrobić . Więc się zaczęłam odchudzać . Chce byc chuda , zgrabna . Chce żeby mi zazdrościli ciała . Chce żeby w końcu jakis chłopak na mnie spojrzał .
Gość
dlaczego zaczelam sie odchudzac? coz.. chyba nie bede zbyt oryginalna jesli powiem ze nienawidze swojego odbicia w lustrze.. i mam dosc tego co w nim widze.. ogolnie to od 4 klasy podstawowki bylam troche wieksza niz inni ale tylko troche.. nikt nigdy mi nic nie wypominal nie mowil ze jestem gruba czy cos takiego ( no dobra raz to mi sie zdarzyla taka sytuacja tyle ze mowila to dziewczyna grubsza ode mnie.. ) tyle ze ja sama siebie nie lubie.. gdy mysle o sobie albo gdy siebie sobie wyobrazam to jestem chuda bardzo chuda.. a w rzeczywistym swiecie jest zupelnie odwrotnie.. ogolnie to moi rodzice sa sporzy.. tata ma ogromny brzuch a mama ogolnie jest duza ( przy wzroscie 164 wazy jakies 100 kg ) i jest mistrzem w odchudzaniu.. tyle ze teoretycznym.. brat tez byl troche za gruby ale wzial sie za sibie i zaczal chodzic na silownie i w sumie teraz ma same miesniie a zero tluczu.. i zazdroszcze mu bo ma bardzo silna wole.. w przeciwienstwie do mnie.. pare miesiecy temu schudlam okkolo 10 kg.. tyle ze pojechalam na wymiane do wloch... no i wiecie.. wrocilo wszystko.. moim slabym punktem sa slodycze bo czasmi nie umiem sie powstrzymac zeby ich nie zjesc a przeciez oddalaja mnie od tego o czym marze, czego chce.. zawsze jak mam isc do tablicy w szkole czy cos takiego to wydaje mi sie ze wszyscy gapia sie na moj ogromny tylek i tluste uda.. i ze to wszystko tam sie trzepie i ogolnie wyglada okropnie.. dlatego niedlugo zaczynam ABC xD bo chce sie zmienic.. i wiem ze jezeli bede lzejsza to bede sie duzo lepiej czula sama ze soba i juz nie bede musiala sie przejmowac swoimi boczkami..
w sumie to od jakis paru tygodni chce zaczac znowu biegac ale szczerze mowiac to sie wstydze.. tego ze jestem taka wielka i ludzie pewnoe sobie pomysla " jakim cudem ona biega?" albo " patrz jak jej sie tylek trzesie" czy jakies inne odzywki w takim stylu.. no ale musze sie jakos w sobie zebrac bo w sumie to na nogach mi najbardziej zalezy.. ( figura gruszki..
) sorry za moja opowiesc.. wiem ze jest troche chaotyczna i nieposkladana ale coz.. ja taka jestem..
Gość
Na pewno uda Ci się zmienić ;***
Też nie dawno zaczęłam ABC dzis jest czwarty dzień
Trzymam za Ciebie kciuki ;****
Hmmm, no więc... Od urodzenia byłam pączuszkiem, później pączkiem, a od 2 klasy podstawówki prawdziwym pączuchem. W szóstej klasie ważyłam 71kg przy wzroście 170, byłam wysoka i wielka objętościowo, zaczęli za mną wołać "Słonica" i inne takie, bardzo miłe zresztą (yhymm...). Dietę zaczęłam w maju 2005, ale to było gówno, za przeproszeniem, a nie dieta. Jadłam niby dietetycznie, ale to była wersja dla Mamy i znajomych, którzy mnie bardzo dopingowali. Prawda była taka, że zachowywałam się żałośnie - w ukryciu zajadałam słodycze i fastfoody. Efekt był taki, że nie schudłam kompletnie NIC. Na początku lipca zaczęłam myśleć o nowej szkole, szłam do gimnazjum. Patrzyłam na śliczne, chude dziewczyny i zazdrościłam im bardzo. Wyjechałam na wakacje do Babci i podjęłam decyzję, że zostanę tam pełne dwa miesiące i pokażę wszystkim na co mnie stać.
W ciągu tych dwóch miesięcy jadłam bardzo mało lub wcale, biegałam, robiłam po 1000-1200 brzuszków dziennie plus inne ćwiczenia. Schudłam do wagi 49kg, a urosłam ok 2cm. Znajomi mnie nie poznawali, nie miałam żadnego dobrego na siebie ubrania. Byłam chudsza od dziewczyn, którym zawsze zazdrościłam figury, spodnie mojej superszczupłej przyjaciółki ze mnie spadały.
Mama zaczęła się o mnie martwić widząc to, jak się odżywiam i poszła ze mną do lekarza. Po jakiejś tam rozmowie i kilku pytaniach, lekarka stwierdziła, że jeśli nie przytyję i nie zacznę normalnie myśleć, wyśle mnie na leczenie. Nie chciałam tyć, ale coś we mnie pękło, zgubiłam siebie... i Anę. W ciągu trzech miesięcy utyłam do 63kg, później było gorzej, rok później ważyłam 54kg po kolejnej diecie, znów tyłam...
Od drugiej klasy gimnazjum zmagałam się z bulimią. Pokonałam ją niedawno, nie wymiotuję od pół roku. Pół roku temu przeszłam znów na rygorystyczną dietę, schudłam 6kg, ale Mama zauważyła i znów groziła szpitalem... I znów siebie zgubiłam...
Teraz mam Was, Motylki. Teraz dam radę schudnąć bardzo dużo i wcale nie zgubić siebie i Any. Wierzę w to, bo wiem, że potrafię!
Offline
Gość
ja postanowiłam się odchudzać bo moja mama uważa mnie za grubasa i chce jej udowodnić, że moge być chuda.
Poza tym wiem, że czułabym się lepiej, gdybym schudła.
Wstydzę sięć przed innymi, szczególnie facetami.
Gość
ja jak byłam dzieckiem byłam 'kostuchą' bez problemu można było policzyć moje żebra . potem zaczęłam dojrzewać , nabrałam kobiecych kształtów , a chcę znowu być taką chudzinką jaką byłam dzieckiem.