forum pro ana
Gość
Hej jestem Aga i mam nadzieje, ze zostane przyjęta do grona. Mam 24 lata i odkad pamietam, borykalam sie z waga i tym co siedzialo w mojej głowie. Mając jakieś 16 lat, wygladalam najnormalniej w świecie. Wazylam przy wzroście 164 cm jakieś 54 kg. Do 19-20 roku życia waga wahala sie miedzy 52-55 kg. Wtedy zaczely sie moje "hołdy" skladane anoreksji i podziw w kierunku chudych dziewczyn, mijanych na ulicach. Przegladalam strony pro ana, ogladalam mase thinspiracji. Wtedy za wiele nie cwiczylam ale Malo jadlam. Moja idolka byla Nicole Richie po swojej metamorfozie Gdy mialam jakieś 20 lat, zaczelam tyć, jedząc niewiele. Po badaniach okazalo sie, ze tarczyca szwankuje i mam niedoczynność. W ciągu 3 miesięcy nadrobilam +/- 15 kg :-/ czulam sie jak śmieć -_- później przez jakieś 2 lata waga nie chciala drgnac, dopiero w styczniu tamtego roku udali mi sie ja ruszyc i do maja 2012 schudlam do 61 kg (z okolo 72kg). Cwiczylam i jadlam rozsądnie. Później musialam zmienić leki i utylam w ciągu 2 m-cy do 70 kg. (kto sie zmagal z je***ymi hormonami, tan wie) teraz jestem na diecie (nie restrykcyjnej) i od lipca waga spadla do okolo 64 kg (moja waga szwankuje i wazy roznie ale zaopatrzę sie w nowa niebawem). Teraz chce wrócić do starych sposobow, doprowadzic wagę do 55 kg w ciągu 3-4 miesięcy i potrzebuje wsparcia osób podobnych do mnie. Proszę was o przyjęcie na forum. Bardzo chce moc gdzieś przelać swoje przemyslenia i nie byc wzięta za psycholke ;-) (wiecie o czym mowie). Moim mottem jest: nie ma sensu rezygnować z celu tylko dlatego, ze jego osiągnięcie wymaga czasu- czas i tak upłynie. Tego sie trzymam i osiągnę to czego chce. Mam mega motywację i będę taka jak wy. Za pól roku zaloze rurki nr 34 i spojrzę w lustro z mega satysfakcja. Przyrzekam wam to dzis z reka na sercu ;-) :-*
hej
Czy ana nie jest dla ciebie tylko sposobem na walke z waga która wynika nie z twoich slabosci itd tylko brania leków?
Offline
Gość
Juz zaczynalam wątpić, ze ktoś na mnie zwróci uwagę. Odpowiadając na twoje pytanie- nie, bynajmniej. Ja od liceum mialam w sobie to, co cechuje nas wszystkie. Dieta (to delikatne okreslenie), byla u mnie częstym gosciem mimo, ze wazylam tyle co trzeba. Ja chcialam kosci. Podobala mi sie sylwetka dziewczyn pokroju Twiggy. Nie mialam z kim o tym pogadać wiec szperalam w necie. Trafilam na strony pro ana. I do dzis na nie zaglądam. Podoba mi sie to, ze realne dziewczyny takie jak ja piszą o sobie, dają rady, wklejają thinspiracje i niosą pomoc. U mnie raz jest lepiej, raz jest gorzej ale zawsze wracam do tego samego. Mimo, ze waga czasem rosnie, moje pragnienie jest wciąż identyczne. Proszę was o wsparcie i przyjęcie, a obiecuje, ze nie zawiodę. Chce moc u was zalozyc dzienniczek i z kims sie dzielic zmaganiem o upragniona sylwetkę. W przeciwnym razie, poprzestanę na zeszyciku ukrytym gleboko w szufjadzie, miedzy skarpetkami
Gość
Ps. Moim sposobem na walke z waga jest tylko i wyłącznie determinacja, ruch i ostra dieta. Ana jest obok i jest pewnym symbolem tego do czego dążę. Nie wiem co wiecej napisać. Czekam na jakas odpowiedz od was.
niestety nie moge sama tu podjąc żadnych decyzji ...spróbuje zwerbowac resztę do przeczytania zapytania się czegos więcej, mam nadzieje ze mi się uda mi sie zwerbować tu zaraz kogos do aktyności
Offline
Szkoda ze reszta dziewczyn sie nie odzywa,mi troche ciezko sie wypowiadac, bo sama jestem na forum od niedawna, ale jestem na tak na poczatku nie bylam przekonana, ale teraz zmienilam zdanie. Po tym co piszesz, wydajesz sie byc swiadoma Any
Offline
wreszcie ktos się wypowiedział
poczekam jeszcze do jutro moze ktos cos powie i jeśli są na dwie odpowiedzi na dwa głosny na tak i moje pół to zakładamy konto
napis do mnie na gg czy ten mail który podałaś jest aktywny i na niego załozyć konto
Offline
Gość
;-);-);-) Uradowalam sie widzac tyle wpisów ;-) Mój stosunek do jedzenia? Po licznych glodowkach, nauczylam sie, ze z glodu sie nie umiera. Czesto stosowalam AnaBootCamp i o dziwo w te dni do 200kcal max czulam sie lepiej niż w te do 500 (plus ta satysfakcja) ;-) same wiecie! Czasami tez niestety zdarzaly sie gorsze chwile, które skutkowaly napadami obżarstwa. Otarlam sie o cos w stylu kompulsywnego jedzenia po jednej z glodowek. Wiedzialam na zimii przed otwarta lodówka i jadlam w tempie jumbo jeta co tylko bylo :-/
Generalnie nie jadam w pracy, nie potrafie zjesc publicznie. Choćbym miala zaslabnac, to nie skusze sie na nic na mieście. Jak jestem z kims w McDonalds, staje 2 kroki od kolejki, bo przecież kazdy z politowaniem spojrzy na tego grubasa (czyt. mnie), który czeka na swoje tluste kalorie. Oczywiscie biore max kawe!!! Ciezko napisać w jednym rzucie wiecej. Dla mnie to normalne życie. Nie wiem co jeszcze mogloby wydac sie wam interesujace. Dzięki serdeczne za odzew. Juz samo to daje mi dzis mega kopa Ps. Nosze czerwoną bransoletkę, mimo, ze jeszcze za bardzo nie zasluzylam. Ale jest w niej cos takiego symbolicznego, ze wystarczy na nią spojrzec i wiadomo po co ten wysilek. Stay strony! :-*
Gość
tara33 napisał:
napis do mnie na gg czy ten mail który podałaś jest aktywny i na niego załozyć konto
przepraszam, nie mam gg. Pisze z telefonu (stad tez te literówki) :'( ten mail jest aktualny. Mam nadzieje, ze odpowiedz tu wystarczy.
Też nosze czerwoną bransoletke! Mało kto wie ile dla mnie znaczy. Jak dopada mnie słabość i na nią patrze to czasem pomaga i Nie mow ze na nia nie zaslugujesz, bo tak nie jest. Ana to przede wszystkim to co w głowie, a ciało bywa do dupy...
Offline
Gość
A propos- kiedyś spotkalam dziewczyne w bershce, ktora byla cudownie chudziutka. Na ręce miala czerwona nitkę. Pomyslalam- kabała lub Ana Odruchowo sie do niej usmiechnelam. Ona nie do końca zapalała o co konkretnie mi chodzi ale i tak poczulam sie jak w domu ;-)
zakładam ci konto dostaniesz malia z hasłem ale jabys takiego nie dostała to napisz tu że nic bo jestem adminem od niedawna i ostnio mi sie od razu nie udało wysle ci maila z hasłem które sobie zminisz Intruder cos o tym wie
Offline