forum pro ana
Gość
Witam Was.
W zasadzie zastanawiam się, czy znajdzie się dla mnie miejsce wśród Was.
Jestem zarejestrowana na jeszcze innym forum, wchodzę tam, owszem, dziewczyny są świetne, tylko mam wrażenie, że trochę się tam to mija z samym tematem.
Odchudzam się od dwunastego roku życia, to długa historia. Gimnazjum to czas głodówek i świetnie mi szło, bilanse były malutkie, z 99 zeszłam do 57 kilo, ale była wojna w domu o to, jak jem i przerodziło się to w bulimię, pierwsza i druga klasa liceum to 61-75 kilo, trzecia... bywało i, że 83, w najgorszych chwilach, w lato zeszlam do 67, ale teraz ważę około 77 przy wzroście 158.
Jestem załamana i przerażona tą wagą, bulimia mnie przygniotła, nie poradziłam sobie, wtórowała jej niedoczynność tarczycy, ale nie usprawiedliwiam się nią bo to tylko moja wina.
Na bulimię się leczyłam, miałam psychoterapię.
Wiem, że gdybym teraz trafiła w odpowiednie środowisko, które by się mną zaopiekowało, mogłabym znów świetnie poruszać się w anie, mogłabym być szczęśliwa, bo nie umiem być naprawdę szczęśliwa- będąc grubą. Nie chcę dołączyć i się użalać, tylko w końcu coś ze sobą zrobić, w końcu osiągnąć ten wymarzony cel.
Jeśli jesteście forum, gdzie pro ana wciąż jest ideologią i jest odczuwalna, wszyscy się starają, proszę, przyjmijcie mnie i pomóżcie mi w bo strasznie się męczę. Może któraś z Was przychodząc tu była w takiej sytuacji i mnie zrozumie.
Na co dzień kocham podróże i jeździectwo, mam aktualnie osiemnaście lat.
Chciałabym ważyć między 45, a 37... I prawda jest taka, że jest to cel do osiągnięcia w trzy miesiące przy odpowiedniej pracy nad sobą.
Bardzo, bardzo, bardzo prosiłabym Was o szybką odpowiedź.
To nie jest forum pro-ana. My nie kochamy i nie czcimy czegoś takiego.
Offline
Gość
Widzę, że wczoraj trochę mi się histeria włączyła, pewnie niepotrzebnie, aż mi wstyd za siebie. Faktycznie wyszło to trochę, jak "kult krolowej any". Na trzeźwo, pisząc jeszcze raz, w zasadzie chodziło mi o miejsce, gdzie można porozmawiać na takie tematy, jak ed, jak widać w pierwszej wypowiedzi, czasem i miejsca, gdzie ktoś powie "stara, ogarnij tyłek i nie histeryzuj" bo czasami mam do tego skłonności. W tematach odchudzania chodzi raczej o jakąś motywację do wzięcia odpowiedzialności za wspomnianą bulimie, żebym z tym skończyła raz na zawsze no i mogła schudnąć do wagi, którą zawsze chciałam mieć, do ćwiczeń. Bo wiadomo, że z mniejszą wagą, jakby nie patrzeć, człowiek czuje się spokojniejszy psychicznie.
Myślę, że to zdecydowanie bardziej trafia w to, co chciałam przekazać i o co zapytać, aniżeli ten wczorajszy atak paniki.
Oczywiście jeśli tamto mnie dyskwalifikuje na starcie to rozumiem bo mogło wyjść dość dziwnie.
Przepraszam.