forum pro ana
hehe temat intrygujacy
ale myślę ze to ciekawy watek.....
jak układają sie wam realcje z innymi ludźmi ,macie prawdziwych przyjaciół? jesteście samotne...?
Offline
Tara poruszyłaś ciekawy temat. I chyba wiem co większość napisze. Coś za coś. Ana za ludzi.
Myślę, że większość nas jest w jakimś stopniu samotna nawet jak ma faceta, kogoś kochanego, męża czy jeszcze inne ważne osoby. Nie że przestają one być ważne ale trzeba uwagę dzielić na anę i kogoś. Ona zabiera wiele myśli, często kładę się do łóżka powiedzmy o 22 i zaczynam myśleć o tym co mogłabym zjeść, ale czego nie zjadłam i okazuje się, że nagle jest 2 albo 3. Jeść wychodzimy tylko od wielkiej okazji, jak spierdolę dzień (i jest mi wszystko jedno czy zjem czy nie) albo tam gdzie są rzeczy, których kcal mogę określić i nie ma ich od kurwy.
Offline
A ja miałam masę przyjaciół. hehe I ogólnie znałam dużo ludzi i świrowałam w grupie, towarzyska byłam. Ale ana wpłynęła na mnie tak że czasem chcę sie od nich wszystkich oddalić, zaczęłam powoli się odpychać od nich i szukać samotności. Odkąd zaczęłam być pro ana zaczęłam zrywać kontakty z przyjaciółmi, olałam znajomych teraz no w sumie mam tylko "znajomych" tak naprawdę jestem sama w moim szklanym świecie z aną. Wszystkie moje myśli ograniczają się do tego co zjadłam, czy ćwiczyłam, ile spaliłam.
Zapłaciłam tą cenę za anę, nie mam przyjaciół, no cuż mam 1 przyjaciółkę "prawdziwą" ale tak to raczej wogóle to ze mnie odludek... Albo rozmyślam pół nocy nad tym co ile ma kcal i tak dalej świra mam i tyle.
Ostatnio edytowany przez Tsunehito (17-06-2011 18:18:27)
Offline
mnie to tak samo od ludzi odciąga.... czasem schemat dietowy blokuje możliwości..
często mam tez wrazenie, ze nie pasuje do ludzi.. moze sobie wmawiam ,ze mogę byc samotna..ale tak naprawde bardzo potrzebuje bliskości, a zbliztc sie zawsze bałam ... bo byłam przekonana( i jestem) ze jak ktos juz sie ze mną zadaje to z łaski.... a jak czuje sie samotna to wtedy mysle ze coś za coś, ana mi to ma zastąpić...
poruszyłam ten temat gl dlatego, ze byc moze jedna z przyczyn mojej any jest samotnośc...
prze ostatnie dwa lata bardzo sie zmieniłam, jest wygadana i zaczęłam otaczać sie ludzmi (ale nie sa to bliskie relacje)
dawniej pustke wypełniłam aną..
Offline
Ja jestę samotna nie mam nikogo każdy mnie olewa Ludzie gapią się na mnie jakbym im coś ukradła nawet nie rozmawiają ze mną jestę chyba jakaś ina Smutno mi nie raz bo ini sobie z koleżankami wychodzą spotykają się a ja nie mam nikogo siedzę w domu caly czas Mam tylko was motylki ale to nic nie da bo wy jesteście za daleko Mam ochote nie raz się dla tego zabić bo wiem że będę całe życie sama ;(
Offline
ale prawdziwa przyjaxn istnieje i niedwano sie o tym przekonalam
Offline
ogólnie jestem samotniczką, ale boję się tej samotności. większość osób trzymam na dystans, ciężko mi komuś zaufać. ostatnio zerwały mi się kontakty z większością ludzi. mam tylko jedną osobę która jest mi bliska i mnie w miarę rozumie, ale z nią niestety też mam ostatnimi czasy ograniczony kontakt
zawsze miałam kogoś. chłopaka, dziewczynę. mało było w moim życiu chwil kiedy bym nie była "uwikłana" w jakiś związek, bo nie umiem być sama. potrzebuję bliskości, czułości. ale jestem osoba z którą związek jest cholernie ciężki i męczący.
aktualnie mam chłopaka, ale jest tak jak bym go nie miała. jestem z nim, ale właściwie nie wiem czemu, może tylko dlatego , zeby z kimś być. nie rozumiemy się, coraz bardziej sie od siebie oddalamy. on sie na mnie wkurwia, ze traktuję go jak kolegę. poza tym czuje, ze go nie kocham. on za to nie akceptuje mojego wyglądu. i mu się już nie podobam
Offline
Ech no właśnie najcześciej ludzie nie potrafią zrozumiec naszego trybu życia i maja nas za jakieś baby "co to w głowie nasrane mają"... Boję się negacji dlatego trzymam się na dystans. W sumie to dobrze mi z tym. Ale czasami potrzebuję czyjegoś ciepła, przytulić się do kogoś popłakac i takie tam przyziemne sprawy. Ale mam młodszą siostrę która mnie wspiera i pomaga w trudnych momentach życiowych...
Offline
Lola natomiast żyje teatrem i robi sobie teatr z życia. Uśmiecha się jak głupia i ludzie ją lubią a ona ich w duszy nienawidzi za to że są z nich puste kałuże. Są jednak ludzie przy których taka Lola nie potrafi grać i ich kocha najbardziej ale też najbardziej się ich boi. Samotność wśród tłumu - to jest to..
Dobrze, że jest forum.
Offline
Jestem samotnikiem, chociaż lubię poznawać ludzi- wiadomo, przy okazji jakichś "wyjść" z towarzyskimi koleżankami. Nie jestem jakoś super śmiała, ale lubię patrzeć z boku na ludzi. Czuję się wtedy... akceptowana? Hm... Nikt mnie nie odtrąca, nikt nie rani. To nawet miłe poznać kogoś, ale samemu nie być poznanym
Offline
stary motyl
` Mam jedną prawdziwą przyjaciółkę < 3 . Może dla was niemożliwa jest przyjaźń przez internet, ale właśnie tak się poznaliśmy : )) . Znam ją od 2009 roku i codziennie ze sobą piszemy lub dzwonimy . W swoim otoczeniu nie mam żadnych przyjaciół . Mam kilka dobrych koleżanek . Na tym świecie na nikim nie można polegać do końca, bo nawet własna matka może cię wprowadzić w ' gówno ' . Niedawno jeszcze myślałam, że mam wielu przyjaciół, a na dzień dzisiejszy stwierdzam, że nie . To nie są prawdziwi przyjaciele .
Offline
a ja sie samotności nie boje, a czasami wręcz jej pozadam niestety mój wybranek jest nadopiekuńczy i totalnie do mnie przywiązany kiedy znikam na dwa dni to on juz dostaje swira, wiec jest tez druga strona medalu, cieszcie sie swoja samotnościa , syćcie sie nia! bo kiedy sie z kimś zwiazecie moze juz nie byc tak łatwo odejść i byc znowu tylko dla siebie
Offline