forum pro ana
Gość
Zimna Blondyna
Mam 23 lata (rocznikowo 24)
Mam 166 cm wzrostu, najwięcej ważyłam 56 kg, najmniej 46, obecnie około 52 (szaleństwo na uczelni, średnio ogarniałam co się dzieje)
Przyszłam tu z polecenia D na forum na ktorym obecnie jestem aktywność jest raczej średnia niestety, a nie lubię się czuć jakbym gadała do ściany. Poprosiłam jedną z dziewczyn ze starego forum, która się przeniosła, o adres tego na którym jest i trafiłam tu.
Nie chcę tu tylko schudnąć. To jest jednym z celów - zejść do 48 kg bądź jeśli wymiarowo to będzie wyglądało lepiej to nawet utrzymać to co mam teraz, a zamienić tłuszcz w mięśnie (magiczna waga na siłowni kazała mi pozbyć się 5 kg tłuszczu i nabrać 3 kg mięśni, czy jakoś tak). Chcę być wśród osób, które rozumieją o co chodzi, bo przecież nie zacznę nawijać o diecie z moim facetem czy przyjaciółką. Mogę co najwyżej z ojcem, bo dla niego nie ma czegoś takiego jak "za chuda", powiem, że nie mogę, nie chcę żreć, to aż się rozpływa z radości (w sumie to sobie teraz myślę, że jego sposób patrzenia na świat pod tym względem w jakiś sposób mnie ukształtował - po rozwodzie rodziców byłam taką córeczką tatusia).
Odchudzam się od... gimnazjum. Nie wiem od której klasy. Nie pamiętam. Miałam jakieś 15 lat, może trochę mniej. Były epizody głodzenia się, wymiotowania, łączenia tego wszystkiego. Mam stwierdzoną anoreksję przez psychiatrę (jakieś 2-3 lata temu). Ale przestałam chodzić, bo mi to nie pomagało. Były momenty, gdy chciałam z tym skończyć, ale nie, nie mogę, nie czuję się dość dobrze ze sobą, moje ciało mnie obrzydza. Zawsze, niezależnie od tego ile ważę. Fora to miejsca dla mnie, tylko tu czuję, że mogę się w pełni otworzyć, napisać wszystko.
Jedzeniowo ostatnio było jakoś koło 800-1000 kcal. Czasem mniej. Oczywiście wielkie wojny o to, że nie chcę zjeść CAŁEGO obiadu. Oczywiście, że nie chcę zjeść całego, bo zaserwowana porcja starczyłaby mi na cały dzień, a nie jeden posiłek. Nie umiem jesc dużych porcji. Nie tylko ze względu na psychikę, ale też fizycznie. Gdy przekroczę pewien limit, zwyczajnie mi sie podnosi i mam ochotę zwymiotować. Ale nie, nikt nie kuma, że nie trzeba zreć nie wiadomo ile. Z ćwiczniami słabo ostatnio. Zaczęła się sesja i mój ostatni tydzień był koszmarny (egzamin i zaliczenie jednego dnia zawsze spoko), dodatkowo się rozłożyłam i przez gorączkę ledwo umiałam się uczyć Mam nadzieję, że w poniedziałek przed zajęciami uda mi się skoczyć na fitness. Sama jakis efektów nie widzę, może po ciuchach, ale żebym patrząc w lustro widziała co innego, to nie. Moja matka zrzędzi, że mi widać żebra. Mój chłopak zamartwia się, że "jestem coraz cieńsza", jego siostra stwierdziła, że wyglądam jak Twiggy, a jej facet, że "jestem chuda nawet jak na siebie". Chciałabym to zobaczyć...
Gość
Hej, czy otrzymam odpowiedź odnośnie tego czy zostałam przyjęta czy nie?
Gość
Skoro Ci się tak wydaje, to nie będę przekonywać Cię, że jest inaczej. Dziękuję za odpowiedź.