forum pro ana
Gość
Kate.
30 lat
170cm
najwięcej: 70kg
Obecnie: 67kg na czczo
Kiedyś 47kg
ED: stwierdzona przez psychologa anoreksja (9 lat temu)
ciągle w mojej głowie, mimo terapii
Cel: schudnąć tyle, ile zdołam.
Idzie lato i ciężko mi. Dosłownie i w przenośni.
Ważę tyle, ile ważę, bo chciałam żyć normalnie..
Cóż, poszłam w drugie ekstremum i zaczęłam zajadać nerwy w pracy.
Żołądek się rozciągnął, blee..
Przytycie zajęło mi 5 lat, wcześniej przez 5 lat byłam na diecie 300-600kcal.
Nie ćwiczyłam, tylko głodowałam.
Prowadziłam bloga, którego zlikwidowałam, kiedy zrobiłam sobie nadzieje na wyzdrowienie.
Cieszę się, że to zrobiłam, bo dziś jestem inną osobą niż wtedy.
Byłam na forum, które obumarło, a ja wciąż go potrzebuję.
Szukam forum, na którym będą osoby o podobnych doświadczeniach.
Jeszcze słówko o mojej diecie.
NIGDY nie jem: mięsa i ryb (wegetarianka), masła na chleb, białego pieczywa, chipsów i tym podobnych, słodzików, nie piję napojów gazowanych, chyba że Colę Zero (rzadko).
Piję butelkę lub więcej wody mineralnej dziennie, kawę czarną, słodzoną tylko rano, potem gorzką. Mam słabość do herbaty, ale ostatnio odstawiłam. Lubię owoce, zwłaszcza arbuzy i jabłka. Wyciskam soki z cytrusów, nigdy nie kupuję gotowych soków ze sklepu.
Brałam Tussi, potem Sudi, teraz zupełnie nic.
Mogłabym powiedzieć, że teraz odchudzam się w miarę zdrowo (nie robię głodówek, nie próbuję rzygać, jem ok 800 kcal), ale od innych, zdrowych ludzi, odróżnia mnie sposób myślenia o chudości, uwielbienie wystających kostek, potrzeba kontrolowania wszystkiego, co jem.
Gość
Dziękuję, Dziewczyny.
Czekam na sygnał, kiedy będę się mogła rejestrować, a tymczasem pozdrawiam.
weteran forum
Moje zdanie jest oczywiste.
Na razie pisz tutaj, bo chyba wciąż nie ma Tary ktora może założyć Ci konto ): ale to dlatego ze u niej teraz wielki zapierdziel znając życie (: poczekaj spokojnie i na razie pisz tutaj jak tylko chcesz, będę zaglądać ;*
Offline
Gość
okey. Przyda się możliwość pisania, bo zmagam się z ustaleniem sobie limitu kcal. Zamierzam go zmniejszyć do 600 od dziś, bo na 800 źle się czuje.
weteran forum
Śle duzo sił! 800 kcal to w dalszym ciagu niewiele kotek
Offline
Gość
To prawda, ale wtedy za wolno chudnę, a i tak od czasu do czasu muszę walczyć z napadami. Więc lepiej przyciąć mocniej. Znam siebie. Szybsze efekty to większa motywacja. Nie zamierzam za to robić głodówek, bo robiłam to już bez powodzenia tyle razy, że mam dość
Obecnie jestem na etapie podjadania i przedawkowywania L-karnityny z chromem (wycyganionej od mojej mamy - wszytkie kobiety w rodzinie są otyłe poza mną) i przeglądania instrukcji obsługi wypiekacza do chleba. Strasznie chciałabym piec własny chleb, bez szkodliwych dodatków, razowy. Jem tylko kromkę (lub pół) dziennie, ale i tak wolę swoje. Poza tym w wypiekaczu można też piec keksa (ukochane ciasto mojego męża) i ponoć biszkopt (tego jeszcze nie ogarnęłam), a nie mam w domu piekarnika.
Co do dzisiejszego bilansu:
pół ciemnej kajzerki z dwoma plasterkami sera pleśniowego light
kawa z łyżeczką cukru i mlekiem 0%
dwa wafle ryżowe cienkie
jajko na twardo
Już jest ze 350 kcal.. a mój mąż zabiera mnie jeszcze popołudniu do kawiarni. Ale jutro idę pohasać po górach, to spalę nadwyżkę.
Jeśli szokuje Was "zestaw" śniadaniowy to tłumaczę, że obiecałam mężowi, że będę coś jeść (bo zna całą moją historię) i nie chcę go denerwować. Chcę mocno schudnąć, ale już wiem, że to się musi dziać stopniowo, bo znowu skończę u psychologa, lub co gorsza u psychiatry.
Waga odkąd zaczęłam tu pisać poszła o 0,5kg w dół. Dobre i to na początek.
Trzymajcie się chudo
Gość
Nie znoszę okresu, bo mam wrażenie, że tyję jak słoń!
Dziś jak dotąd:
bułka z chudym twarogiem (ok. 250 kcal)
1 kostka czekolady mlecznej (55 kcal)
nie wiem, co zjem potem, mamy iść na obiad z mężem, może uda się zjeść mało.
Wczoraj zawaliłam, bo zjadłam z mężem kolację i przez to dziś beczałam na wadze kiedy ja zmądrzeję???
A, no i jestem na antybiotyku, co zapewne odbije się na mojej przemianie materii. Ogółem dół.
Trzymaj się
Tak to jest, że poza sobą trzeba sobie jeszcze radzić z osobami trzecimi w tej walce...
A że uczucie głodu jest cudowne - potwierdzam
Offline